sobota, 18 stycznia 2014

Problemy

Ogólnie żyć się daje.
Pod warunkiem, że mało się czasu poświęca
maltretowaniu umysłu problemami,
których pod dostatkiem...
Tylko jak umysłu nie maltretować?
Widzisz, nie ważne jak wielkie są problemy - rosną dopiero,
kiedy dopuszczamy do siebie myślenie o nich.
Są. Siedzą sobie w zakamarkach naszego umysłu;
w takich malutkich szafeczkach, szufladkach.
Wystarczy ich nie otwierać.
Wiem...
Mało możliwe by,
kiedy rusza coś z posad bryłę świata
(tego "osobistego" świata),
te drzwiczki nie zaczęły się otwierać,
szufladki nie wysuwać...
Wtedy problemy, przykre przeżycia zaczynają wypełzać...
Mało tego.
Wtedy zaczynamy je dokarmiać...
Bardzo trudno się od tego powstrzymać.
Wręcz się nie udaje.
I rosną, rosną, rosną...
Można wręcz powiedzieć, że się rozrastają.